Kremlowska propaganda w szkołach. Rosyjskie dzieci będą się "uczyć" o wojnie na Ukrainie

2022-04-26, 13:36

Kremlowska propaganda w szkołach. Rosyjskie dzieci będą się "uczyć" o wojnie na Ukrainie
Edukacja historyczna po rosyjsku to ważny element kremlowskiej propagandy. Foto: kuzsvetlaya/shutterstock

Od 1 września rosyjskie dzieci zaczną się obowiązkowo uczyć o wojnie na Ukrainie. Jak wyjaśnił minister edukacji Federacji Rosyjskiej Siergiej Krawcow, ministerstwo pracuje nad wprowadzeniem do podstawy programowej elementów dotyczących wojny, bo "od momentu rozpoczęcia operacji specjalnej nasze dzieci zostały zbombardowane przez lawinę dezinformacji oraz fałszywych wiadomości o naszym kraju". Resort uzupełni też podręczniki historii o wydarzenia związane z rosyjską "operacją specjalną" w obronie Donbasu. 

Minister podkreślił przy tym, że już teraz nauczyciele starają się "uświadomić swoich uczniów, że wojna na Ukrainie toczy się po to, aby pomagać swoim ludziom oraz przeprowadzić denazyfikację i demilitaryzację wroga". W marcu, trzy tygodnie po inwazji Rosji na Ukrainę, w Moskwie odbyła się wideokonferencja dla nauczycieli historii, jak prowadzić lekcje na ten temat. Może to być np. film "Obrońcy pokoju" - o armii rosyjskiej. Jak poinformował Siergiej Krawcow, obejrzało go już 5 mln uczniów i studentów. A potem widzowie w ramach obowiązkowych zajęć piszą do żołnierzy listy, które są publikowane w mediach społecznościowych. 

Przedszkolaki maszerują

Listy i prowadzone w szkołach wszystkich szczebli lekcje patriotyzmu nie wyczerpują repertuaru "spontanicznych" aktów poparcia władzy. W wiosce Majsk uczniowie i przedszkolaki w marcu maszerowali po śniegu z hasłem "Nie porzucamy swoich". Administracja syberyjskiej wsi Glinkino na popularnym rosyjskim portalu społecznościowym VK (współpracującym ze służbami specjalnymi) opublikowała wpis: "Pod przewodnictwem pedagoga NG Połtawcewej nasze przedszkolaki rysowały obrazki i stworzyły gazetę »We Are For Russia!«, a także ozdobiły okna swojej klasy".

Zdobiły, jak wiele innych przedszkoli i szkół w całej Rosji, łacińską literą Z, która stała się symbolem poparcia Kremla. W karelskim mieście Elinsenvaara nie ograniczono się do wywieszania papierowej litery. Tam studenci sami stworzyli ten symbol, stając na śniegu z flagami w rękach. Natomiast w Kaliningradzie uczniowie szkoły nr 3 uczyli się piosenki "To jest moja ojczyzna", znanej też pod tytułem "Odpowiedź NATO", która powstała jeszcze w 2014 roku, po aneksji Krymu. "Od Kamczatki do Odessy Moskwa ma swój interes" – zaczyna się pieśń. A dalej jest o tym, że Rosja jest niepodzielna, że to rozległy kraj, w którym "wszystko jest bardzo bliskie naszemu sercu. Od Słowiańska do Norylska. Od Ługańska do Kremla" Kończy się zaś tak: "NATO wie. Nie potrzebujemy ziemi innych ludzi. Nie bierzemy cudzych. I odbierzemy to, co nasze. (…) Będziemy bronić naszego kraju. Od Alaski po Kreml". Piosenkę wylansował duet Vika Tsyganowa (pełnomocniczka Putina w wyborach w 2018 roku, publicznie popierająca agresję na Ukrainę) i Piotr Matreniczew.

Prawda wedle Rosji

W połowie kwietnia setki rosyjskich dzieci z ponad 30 regionów kraju uczestniczyły w I Ogólnorosyjskim Forum Historycznym "Siła tkwi w prawdzie". Do uczestników forum przesłanie wystosował sam prezydent: "Dogłębne zrozumienie naszej historii oraz pełen szacunku, przemyślany stosunek do wielkiego dziedzictwa patriotycznego, duchowego i kulturowego ojczyzny pozwala nam wyciągać właściwe wnioski z przeszłości. Czerpać siłę i inspirację z militarnych i pracowniczych osiągnięć przodków. Zrozumieć, że podstawą naszej tysiącletniej państwowości, jej nośnym wsparciem, jest prawdziwe, szczere oddanie narodu ojczyźnie i jej interesom" – napisał. Gazeta.ru podkreśliła przy tej okazji, że głowa państwa uwypukliła zwłaszcza "znaczenie stanowiska młodych ludzi w tej kwestii oraz ich chęć uczenia się, rozwoju i przyczyniania się do ochrony prawdy historycznej". Prawda ta została zweryfikowana przez doradcę prezydenta, byłego ministra kultury Rosji Władimira Medinskiego, który kierował międzyresortową komisją ds. edukacji historycznej. Jej zadaniem było analizowanie "działań zagranicznych struktur godzących w interesy Rosji" i przygotowywanie "działań kontrpropagandowych". Jednym z efektów prac komisji są nowe podręczniki szkolne do nauki historii (i Rosji, i historii ogólnej) pod redakcją Medinskiego, zatwierdzone przez rosyjskie Ministerstwo Edukacji. "Nowe podręczniki pomogą wykształcić w nowym pokoleniu odpowiedzialne i przemyślane podejście do historii" – ogłosił resort.

Humanitarna misja ZSRR 

Co się kryje za tymi słowami, wyjaśnił szef Ministerstwa Edukacji Federacji Rosyjskiej Siergiej Krawcow. - W naszym nauczaniu historii nigdy nie pozwolimy [napisać – red.], że jakoś źle potraktowaliśmy inne narody – nasze braterskie narody Ukrainy i Białorusi. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pamięć historyczna została zachowana - mówił.

Tej wersji historii pilnują też odpowiednie paragrafy. Do Dumy Państwowej trafił projekt nowelizujący ustawę "O upamiętnieniu zwycięstwa narodu radzieckiego w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej lat 1941–1945". Nowy w tej ustawie artykuł 61 zakazuje publicznego utożsamiania celów, decyzji i działań kierownictwa ZSRR, a także dowództwa i żołnierzy radzieckich sił zbrojnych, z celami, decyzjami i działaniami kierownictwa III Rzeszy i państw Osi, osądzonymi przez trybunały międzynarodowe. Zakazuje też "negowania decydującej roli narodu radzieckiego w zwycięstwie nad nazistowskimi Niemcami i humanitarnej misji realizowanej przez ZSRR podczas wyzwalania krajów europejskich".

Jednocześnie postanowiono sprawdzić prawdę historyczną Ukrainy. 30 marca szef rosyjskiego Komitetu Śledczego Aleksandr Bastrykin wszczął śledztwo w sprawie ukraińskich podręczników szkolnych, aby ustalić, czy "uczą one dzieci nienawiści do Rosji i języka rosyjskiego" lub "zniekształcają historię". Wezwał też śledczych do wszczęcia spraw karnych.

Ukraiński nazizm i zagraniczni agenci 

Swoistą pomocą naukową dla nauczycieli jest towarzysząca wspomnianemu już I Ogólnorosyjskiemu Forum Historycznemu wystawa "Nazizm na co dzień", poświęcona "historii powstania i rozwoju ukraińskiej wersji nazizmu od jego początków do dnia dzisiejszego". Jak informuje Gazeta.ru, zapowiadając ową ekspozycję, zwiedzający "zobaczą dziesiątki materialnych dowodów świadczących o pronazistowskich nastrojach na współczesnej Ukrainie – są to książki, mundury, akcesoria propagandowe ukraińskich nacjonalistów, przedmioty z nazistowskimi symbolami. Na wystawie zostaną również zaprezentowane fotografie i wspomnienia naocznych świadków zbrodni współczesnych neonazistów na mieszkańcach Ukrainy".

Jako pierwsi wystawę obejrzeli I zastępca szefa Administracji Prezydenta Federacji Rosyjskiej Siergiej Kirijenko oraz minister Krawcow, który kilka dni wcześniej zapowiedział, że od 1 września hymn rosyjski i towarzyszące temu wciąganie na maszt flagi narodowej będą rozpoczynały zajęcia w każdej szkole (na razie jest tak tylko w wybranych). Był to, jak poinformowano, samodzielny pomysł ministra, który prezydent przyjął z zadowoleniem, zaznaczając, iż to idea bardzo poprawna i pożądana, ale "trzeba to robić tylko z godnością". Nie jest to jedyny wkład ministerstwa edukacji w tzw. edukację patriotyczną. Od nowego roku szkolnego nauka historii w rosyjskich szkołach będzie zaczynała się w pierwszej klasie. Nie będzie to, uszczegółowił minister, oddzielna lekcja - historia zostanie wpleciona „w ramach innych przedmiotów".

Swoje pomysły na kształtowanie postaw i umysłów dzieci i młodzieży mają też zwykli obywatele. Np. w Pskowie miejscowy sanitariusz Iwan Wasiljew zwrócił się do gubernatora regionu o wprowadzenie obowiązkowego, podstawowego szkolenia wojskowego dla uczniów klas od piątej do dziesiątej. W swoim liście Wasiljew zauważył, że region Psków graniczy z "dwoma krajami NATO" – Estonią i Łotwą – i że region ten jest "przyczółkiem Rosji na granicy z NATO". Gubernator obiecał przestudiować propozycję Wasiljewa. Po to zaś, by nikt procesu odpowiedniego rosyjskiego wychowania i nauczania nie zakłócał, Komisja Dumy Państwowej ds. Ingerencji Zagranicznej przygotowała projekt ustawy "O kontroli działalności osób pozostających pod wpływami zagranicznymi". Ustawa przewiduje m.in. "zakazanie zagranicznym agentom [np. organizacjom pozarządowym – red.] nauczania, wychowania i kształcenia nieletnich" oraz "wytwarzania produktów informacyjnych dla dzieci i młodzieży".

Czytaj także:

Ewa Zarzycka

Polecane

Wróć do strony głównej